Ustawa inwigilacyjna i retencja danych – dlaczego polskie służby pytają o nasze dane aż 2 miliony razy?

Trzy tygo­dnie temu weszły w życie prze­pi­sy bar­dzo chęt­nie opi­sy­wa­nej przez media (szcze­gól­nie w inter­ne­cie) tzw. usta­wy inwi­gi­la­cyj­nej. Zmie­ni­ły one nie­co regu­la­cje praw­ne doty­czą­ce reten­cji danych tele­ko­mu­ni­ka­cyj­nych przez ope­ra­to­rów, któ­ra od wie­lu już lat jest źró­dłem kon­tro­wer­sji. Czę­sto pod­kre­śla się gigan­tycz­ną ska­lę zapy­tań służb o dane oby­wa­te­li, któ­rych ilość z roku na rok wzra­sta i jest nie­po­ko­ją­co wyso­ka na tle innych państw, z któ­ry­mi mogli­by­śmy się porów­ny­wać. Pro­blem ten jest bar­dzo istot­ny, szcze­gól­nie w Euro­pie, gdzie pra­wo do pry­wat­no­ści trak­tu­je­my jako coś nie­mal­że świę­te­go. Dla­cze­go nasze orga­ny ści­ga­nia zada­ją pyta­nia o dane reten­cyj­ne tak czę­sto? Na to pyta­nie będę szu­kał odpo­wie­dzi w dzi­siej­szej notce.

czy­taj dalej »

A przecież ABW mogło z kwitkiem odejść…

Wpis dzi­siej­szy nie będzie moim mani­fe­stem jako zwo­len­ni­ka albo prze­ciw­ni­ka jakie­go­kol­wiek obo­zu poli­tycz­ne­go. Wpis ten będzie sze­re­giem oso­bi­stych spo­strze­żeń doty­czą­cych tego, co funk­cjo­nu­je nie tak jak powin­no nie tyl­ko w struk­tu­rach nasze­go pań­stwa, ale rów­nież w sek­to­rze pry­wat­nym – jak­kol­wiek rozumianym.

czy­taj dalej »