W przedostatni piątek miałem przyjemność wziąć udział w międzynarodowej konferencji dotyczącej własności intelektualnej i prawa nowoczesnych technologii zatytułowanej Value of information: intellectual property, privacy and big data w Gdańsku. Rzadko piszę tutaj o wydarzeniach, w których biorę udział, ale akurat ta konferencja dotycząca ochrony danych osobowych i prawa nowoczesnych technologii było jedną z ciekawszych w ciągu kilku ostatnich lat. Rozmach wydarzenia jak i lista zaproszonych gości była naprawdę imponująca, a co cieszy mnie szczególnie – miałem możliwość posłuchania zagranicznych naukowców, którzy są niemalże egzotyką podczas polskich konferencji prawniczych dotyczących tej tematyki. Nie sposób napisać tutaj o wszystkich poruszanych w Gdańsku tematach. Omawiane zagadnienia skupiały się wokół własności intelektualnej, ochrony prywatności (w tym danych osobowych) i wiążącym się z tym prawem nowoczesnych technologii. Uwzględniając tematykę bloga pozwolę sobie napisać kilka słów zainspirowanych wystąpieniem prof. Arkadiusza Lacha z UMK w Toruniu, które dotyczyło przestępstwa kradzieży tożsamości – do tej pory niegoszczącego na moim blogu 🙂
Wbrew pozorom kradzież tożsamości nie jest przestępstwem nowym, które narodziło się w kilka chwil po rozpowszechnieniu się internetu czy środków telekomunikacyjnych. Najstarsze źródła wskazują, iż przestępstwo to popełniano już w starożytności. Dzisiaj, w dużej mierze na skutek rozwoju technologii informacyjnych, kradzież tożsamości ma miejsce coraz częściej. Pojawiają się nowe typy modus operandi, czyli tego co prawnicy określają mianem sposobu działania przestępcy. Zaliczyć do nich możemy między innymi:
- zakładanie fałszywych profili na portalach społecznościowych;
- zaciąganie kredytów bankowych na cudzą tożsamość;
- korzystanie z cudzych kart kredytowych;
- włamywanie się do systemów komputerowych (wykorzystując cudze dane uwierzytelniające);
- phishing – czyli wyłudzanie kolejnych danych wykorzystując do tego celu cudzą tożsamość.
Powyższy, nieco wybiórczy katalog modus operandi, świetnie unaocznia jak powszechne w sieci stają się czyny, które mają związek z kradzieżą tożsamości. Sam znam kilka osób, które zwracały się do mnie z prośbą o pomoc przy usunięciu fałszywych kont na Facebooku. Zjawisko to niestety nie ustępuje, a wręcz przybiera na sile.
Mając to na względzie Profesor Lach zadał bardzo istotne pytanie: czy powinniśmy kryminalizować kradzież tożsamości? Czy to ma w ogóle sens? Statystyki policyjne fakt popełnienia tego przestępstwa w skali roku odnotowują kilkaset razy. W rzeczywistości mamy natomiast do czynienia z nieporównywalnie większą liczbą przestępstw. Dlaczego nie są zgłaszane organom ścigania? Dlaczego organy ścigania nie próbują z nimi walczyć z własnej inicjatywy? To generalny problem całego zjawiska cyberprzestępczości i jest zbyt obszerny by go tutaj dogłębnie analizować. Uogólniając jednak, możemy wskazać główne przyczyny:
- brak możliwości naprawienia szkody (chociaż nie jest to regułą);
- problemy dowodowe wynikające z transgranicznego charakteru spraw;
- brak jasno określonych granic kryminalizacji;
- brak jednoznacznie określonego przedmiotu ochrony, wszystko rozmywa się o pojęcia takie jak reputacja, własność, prywatność czy dane osobowe.
Kryminalizacja kradzieży tożsamości – zdaniem Profesora Lacha – nie jest najbardziej efektywną metodą jej zwalczania. Wątpliwy jest również szereg niuansów, które kryminalizacja powinna spełniać. Powinniśmy bardziej jednoznacznie określić, co jest tzw. dobrem chronionym podczas zamachu na ludzką tożsamość (prywatność, straty moralne, dobra osobiste czy może jeszcze coś innego) oraz czy sam fakt możliwości zajścia potencjalnej szkody jest wystarczający do tego, by kradzież tożsamości była karana.
Podsumowując to wszystko powyżej muszę się odnieść do kradzieży tożsamości z praktycznego punktu widzenia. W przypadku kradzieży tożsamości ofiary niestety nie za bardzo mogą liczyć na aktywną działalność organów ścigania. Co więcej – zdarza się, że ofiary tego przestępstwa gdy dosłownie „zgłoszą” swój problem – wracają pouczone, że sprawa np. ma charakter cywilny. Prowadzi to do zjawiska tzw. wtórnej wiktymizacji ofiary. Czyli mówiąc prościej: ofiara kradzieży tożsamości staje się pokrzywdzona na skutek braku możliwości uzyskania skutecznej pomocy czy w ogóle zrozumienia istoty jej problemu. Osoby pokrzywdzone wskutek kradzieży tożsamości – gdy proszą mnie o pomoc – wiedzą, że zawsze staram się ocenić czy warto te sprawy w ogóle organom ścigania zgłaszać. Czasami, gdy jest to rodzic pokrzywdzonego dziecka, z ciężkim sercem odradzam takie rozwiązanie. Wynika to po prostu z tego, że skrzywdzone przez rówieśników dziecko mogłoby zostać… skrzywdzone drugi raz podczas nieudolnie prowadzenie sprawy i reakcję rówieśników. Ale to sytuacje wyjątkowe. Uważam, że w takich sprawach należy się zawsze kierować lekarską zasadą po pierwsze nie szkodzić. Tym bardziej, że prawo daje ofiarom kradzieży tożsamości cały szereg możliwości działania, które pozwalają aktywnie przeciwdziałać skutkom przestępstwa – często szybciej, sprawniej i z mniejszym kosztem dla ofiary przestępstwa niż są w stanie zrobić to organy ścigania. Postaram się napisać na temat jeszcze coś na blogu. Do usłyszenia 🙂