Poprzedni wpis na temat działań spółki świadczącej usługi pod marką Fit and eat znalazł (co mnie cieszy) odzew wśród czytelników bloga. Dostałem maila poddającego w wątpliwość kwestie związane z obowiązkiem powierzenia przetwarzania danych osobowych, którego powinien (według mnie) dokonać administrator Fit and eat względem hostingodawcy. Ja jednak obstaję przy swoim i dziś przedstawię nowe fakty w dyskusji wśród prawników obalające argument z tzw. formalnej wykładni przepisów ustawy o ochronie danych osobowych.
Nim jednak przejdę do sedna czytelnikom mniej wprawnym wytłumaczę o co chodzi z powierzeniem przetwarzania danych osobowych oraz z wykładnią prawa.
Powierzenie danych osobowych: wyobraźmy sobie, że jesteś jednoosobowym przedsiębiorcą i sprzedajesz aparaty fotograficzne. Zazwyczaj wystawiasz swoim klientom (będącym osobami fizycznym) paragony fiskalne, ale jeśli ktoś sobie zażyczy to wystawiasz fakturę VAT (na osobę fizyczną). Faktury wystawia Tobie księgowa, z której usług korzystasz do prowadzenia swojej małej firmy. Musisz więc podać jej imię, nazwisko i adres osoby fizycznej, na którą chcesz, by przygotowała fakturę. W ten sposób dochodzi do powierzenia przetwarzanych przez Ciebie danych księgowej. Jeśli chcesz przetwarzać dane osobowe zgodnie z obowiązującą w Polsce ustawą, to powinieneś z księgową zawrzeć umowę powierzenia przetwarzania danych osobowych. Zawarcie takiej umowy pozwoli Ci kontrolować kto, w jakim zakresie i celu będzie miał dostęp do danych, których Ty jesteś administratorem i za nie odpowiadasz w firmie Twojej księgowej. Tylko tyle i aż tyle.
Wykładnia prawa natomiast to nic innego jak interpretacja obowiązującego przepisu. Wykładnia formalna to interpretacja przepisu pochodząca od organu państwa.
Jak więc już się domyślasz – dziś napiszę parę słów o tym, jak pracownicy Biura GIODO pojmują istotę powierzenia przetwarzania danych osobowych przy korzystaniu z usług hostingu. Osoby zorientowane w temacie wiedzą, że na portalu eduGIODO czy w jednej z żółtych książeczek wydawanych przez GIODO znajduje się odpowiedź na to pytanie, z której wynika, w dużym uproszczeniu, że powierzenie przetwarzania danych osobowych nie jest czynnością zachodzącą automatycznie w ramach hostingu. Wywodzi się to m.in. z faktu, iż hostingodawca może zupełnie nie zajmować się tymi danymi – tj. nawet nie wykonywać kopii zapasowej czy udostępniać przestrzeni dyskowej w macierzy (ale nie oszukujmy się – każdy szanujący swoich klientów hostingodawca takich czynności dokonuje). Poza tym hostingodawca może nie mieć pojęcia o tym, że na jego serwerze są przetwarzane dane osobowe (co jest już bardziej prawdopodobne niż wariant pierwszy). Osobiście zawsze byłem przeciwny takiej interpretacji przepisów, która wprost godzi w literalną wykładnię przepisów, w naszej kulturze prawnej bardziej faworyzowaną niż wykładnia formalna. Mówiąc prosto – wykładnia literalna to interpretacja „dosłowna” tego, co ustawodawca napisał w art. 7 ustawy czyli:
przetwarzanie danych – rozumie się przez to jakiekolwiek operacje wykonywane na danych osobowych, takie jak zbieranie, utrwalanie, przechowywanie, opracowywanie, zmienianie, udostępnianie i usuwanie, a zwłaszcza te, które wykonuje się w systemach informatycznych,system informatyczny – rozumie się przez to zespół współpracujących ze sobą urządzeń, programów, procedur przetwarzania informacji i narzędzi programowych zastosowanych w celu przetwarzania danych.
Jak się więc ma wykładnia formalna do powierzenia danych osobowych hostingodawcy?
I tutaj mam pewną niespodziankę. Otóż 23 maja 2014 r. miałem przyjemność zorganizować spotkanie, można powiedzieć – seminarium naukowe – dla studentów czterech Uniwersytetów w siedzibie GIODO. Spotkaliśmy się w całkiem kameralnym gronie 14 osób + 3 pracowników Biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych + GIODO we własnej osobie, czyli p. Minister dr Wojciech R. Wiewiórowski. Samo spotkanie dotyczyło bardzo wielu ciekawych aspektów (więcej pod tym adresem) i szczerze mówiąc problem powierzenia uważam przy nich za wtórny, ale jeden z moich kolegów z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu zapytał o tą kwestię pracowników GIODO – pp. Katarzynę Hildebrandt i Piotra Zydorowicza. Odpowiedź, jaką uzyskaliśmy, która wzbudziła zresztą dość ciekawą dyskusję, nieco mnie skonfundowała. Pracownicy Biura wypowiedzieli się oczywiście w sposób nieoficjalny, lecz stwierdzili, iż każdorazowe utrzymywanie danych osobowych w ramach hostingu czy to na serwerze wirtualnym czy dedykowanym, w chmurze czy też klastrze jest faktycznym przetwarzaniem danych osobowych, nawet gdy hostingodawca umowy powierzenia podpisać nie chce. Oczywiście pierwsze co przyszło mi do głowy, gdy taką odpowiedź udzielili nam jedni z najbardziej doświadczonych stażem pracownicy Biura GIODO, to kwestia wspomnianej informacji o hostingu wiszącej na eduGIODO. Zapytani o to wprost odpowiedzieli bardzo szczerze: wiemy, że taka informacja jest na naszej stronie, ale jest ona błędna, niezgodna z tym, co jest napisane w ustawie. Jeśli ktoś na swoim hostingu utrzymuje dane osobowe, to je automatycznie przetwarza jako dane powierzone i nie pozostawia to żadnych wątpliwości. To właśnie ta wypowiedź była przyczyną mojego dysonansu poznawczego. Oto bowiem Ci ludzie którzy dawali główne paliwo przeciwnikom moich poglądów przyznali, że… ich pogląd jest błędny :> Piekło zamarzło chciałoby się rzec, lecz na tym dyskusji tej nie zakończyliśmy. W toku dalej zadawanych pytań pojawiła się kwestia bardzo opornych na zawieranie umów powierzenia przetwarzania danych osobowych hostingodawców. Tutaj wspomnieni Państwo po raz kolejny powiedzieli nam bardzo szczerze i wprost, iż tacy hostingodawcy świadomie łamią prawo, a ich masowy wręcz opór był jedną z przyczyn wydania wersji wykładni formalnej zamieszczonej do dziś na eduGIODO. Co ciekawe, z wypowiedzi można było wywnioskować, iż jeśli reforma systemu ochrony danych osobowych w Unii Europejskiej zakończy się skucesem, to wszystkim tym firmom hostingowym dane będzie słono zapłacić za dalszy opór przy podpisywaniu umów powierzenia przetwarzania danych osobowych. Z jednej strony „groźba” taka cieszy, bo jest nadzieja, że nasze dane osobowe będą wreszcie pod większa kontrolą, z drugiej jednak… nie ma co ukrywać, ale obecnej sytuacji, szczególnie w świetle tego co się dowiedziałem Biuro GIODO jest trochę samo sobie winne…
Kończąc czuję się zobowiązny do zaznaczenia, iż to czego się dowiedzieliśmy i o czym tutaj piszę jest może i wykładnią formalną dokonywaną przez pracowników Biura GIODO, sam zaś GIODO (bo to on jest w końcu ustawowym organem państwowym) może tworzyć takie formalne wersje wykładni przepisów ustawy, o której przestrzeganie dba, lecz ich znaczenie jest wtórne w stosunku do wykładni literalnej prawa. To zaś, drogi Czytelniku, czym podzieliłem się tutaj z Tobą, to informacje zaczerpnięte z pierwszej ręki, lecz mimo wszystko informacje nieoficjalne. Wiedz jednak, że coś się dzieje, a ta część prawników, która upiera się przy braku konieczności powierzenia przetwarzanych danych osobowych w ramach hostingu wkrótce polegnie ;>
Prawnicy lubią komplikować rzeczywistość dla własnego interesu. To ja powiem tak – przesyłanie też jest przetwarzaniem. W związku z tym, czy kupujcy serwer będzie docelowo podpisywał umowy z wszystkimi udostępniającymi łącza w PL/UE/na świecie?
Janku,
przesyłanie to oczywiście też przetwarzanie, ale jest to czynność techniczna i nie wymaga ona zawierania tego typu umów. Pakiet danych po prostu przelatuje przez sieć, nikt go nie odnotowuje i nie utrzymuje dalej w swoich zasobach. Zresztą pakiety danych najczęściej są zaszyfrowane (tego przynajmniej wymaga prawo ochrony danych), więc i nie da się odczytać ich zawartości. Nie obraź się, ale zaprezentowana przez Ciebie wykładnia sprowadzałaby sprawę do absurdu. Przepisy wyraźnie wskazują, iż nie chodzi o przetwarzanie mające jedynie znaczenie techniczne.